właśnie się dowiedziałam, że...
już nie zobaczę Moskwy...
moja wiza umiera z końcem marca
miałam jeszcze raz ostatni jechać za 2 tygodnie
pożegnać się
sentymentalnie powzdychać się
podotykać negatywami ulubione części miasta
odwiedzić Dom
przypomnieć sobie minione smaki i zapachy
tamte chwile których ciepłem ogrzewam się w najzimniejsze wieczory
pojeździć bez celu metrem
zapamiętać jak najwięcej
być śmiać się i znowu się zakochać
a tu
przybija mnie absurd ostatnich dni
zmarnowane chwile
i szansa która się raczej już nie powtórzy
i najgorsze że to tylko i wyłącznie z mojej winy...
przepraszam M
ps- będę pisać obiecuję... a teraz wrócę do zdjęć jeszcze nigdy nieopublikowanych..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz