widziałam Big Bena, Buckingham Palace,
zmianę warty, biegaczy w Hyde parku,
dziesiątki czerwonych autobusów,
i budek telefonicznych,
jadłam jacket patatoes i fish and chips,
jechałam metrem za niebotyczną cenę
i podziwiałam SŁONECZNIKI
(tak tak TE słoneczniki)
w National Gallery
ale i tak największe wrażenie zrobiła na mnie
ANGIELSKA WIOSNA
zachwycała na każdym trawniku, skwerze, ścieżce
uśmiechała się z każdego nieziemskiego drzewa magnolii
wysyłając zalotne spojrzenia z każdym opadającym płatkiem różowej jabłoni
została mi w pamięci
piękna
delikatna w swych dziewiczych zieleniach
naturalna
i mimo wypielęgnowanych rabat
na swój sposób
wolna i dzika
ps- dziękuję że mogłam zobaczyć Cię pierwszy raz właśnie wiosną...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz