środa, 20 czerwca 2012

czytać, pisać i oglądać



jestem dziewczyną z małego miasta
centralna polska a jednak koniec świata
w rankingach wygrywa konkurs na najbiedniejsze miasto w tym  biednym państwie

najbardziej przeciętna rodzina jaką da się wymyślić
rodzice całe życie w jednym miejscu pracy i to państwowej
całe życie w jednym mieszkaniu z widokiem na szarą rzeczywistość

przedszkole, szkoła, dom i podwórko
koleżanki z jednego bloku, granie w gumę i odrabianie lekcji

a na wakacje  to wiadomo
polskie morze,  bałtyckie plaże są pewnikiem najpiękniejsze na świecie
i nie podlega to przecież  żadnej dyskusji
o weryfikacji nie wspominając

więc ciągle to samo miejsce
z drobnymi wyjątkami na wschód lub zachód
pracownicze wczasy
parawan, okopany maminym trepem grajdoł
wiatr, grzecznie wdychamy drogocenny jod
zbieramy muszelki i szukamy bursztynka

lekcje geografii wieją nudą
tektonika, geologia, demografia, hydrologia
długość i szerokość geograficzna
bardziej jako zadanie matematyczne
niż zachęta by kochać świat i odkrywać go z pasją
żądnych zdjęć, opowiadań, poszukiwań
nauki języków i patrzenia w dal
marzenia o podróżach
niestosowność głęboko zakazana

na pamięć zakuwanie i odpytywanie 'z mapy'
jak z tabliczki mnożenia
bez sensu i do bólu
mało co z tego rozumiałam
wąskie horyzonty
na długo zniechęciły mnie do patrzenia dalej niż za własną bezpieczną granicę

w domu też ciasno
żadnych książek, magazynów o podróżach, żadnych filmów i rozmów
że świat jest większy i ciekawszy i czeka na zdobycie
jeśli tylko się tego zapragnie

tacie wystarczał las, polowania i jego zwierzęta,
mamie działka, kwiaty i spokój

jak widać podróżnik ze mnie żaden
i w najśmielszych nawet snach nie wyobrażałam sobie
że wszystko tak bardzo się zmieni





ale dzisiaj chciałam o książkach i filmach
do tego też  nikt nie zachęcał
nikt nie pokazał  jak bardzo to może być interesujące
czasami tylko Krystyna Czubówna mówiła do mnie z telewizora
swoim miękkim poważnym głosem
ale ogrom świata które ona opisywała
wydawał mi się zbyt przytłaczający

no  więc nie czytałam
i nie oglądałam
nie śledziłam podróżniczych reality szoł
celebrytek w afryce tulących słonie
i szalonych panów którzy niby to boso przemierzają świat

aż do teraz
takiego teraz sprzed kilku tygodni
kiedy to przez przypadek
bardzo już późno w nocy natknęłam się na polski dokument o kobietach w sudanie

i nie żadna celebrytka, blondynka, czy inna komercyjna telewizja
tvp polonia i Polka od 10 lat na misji w Sudanie

reportaż niesamowity
dyskretny, pełen przyjaźni i empatii
żadne tam wchodzenie z butami ( i kamerą) w intymność
żadne wywyższanie się białego człowieka
który przecież wie lepiej, bo zjadł wszystkie rozumy  i cywilizacyjnie stoi wyżej

zwyczajna rozmowa między przyjaciółkami
bez tłumacza, bo pani Polka mówiła już tamtejszym dialektem
o łzach, mężach, kochankach, dzieciach, niemocy, bezpłodności i wykluczeniu
o seksie i obrzezaniu, o dymnych saunach dla erotycznego zapachu,
o wolności i niezależności
o leczeniu duszy i ciała

a najbardziej niesamowite były  momenty  wymiany
kiedy pytania i odpowiedzi padały z obu stron
kiedy ciekawość świata łączyła tak odmienne kobiety


ciekawość świata...
już jej w sobie nie zaniedbam
obiecuję 



czwartek, 14 czerwca 2012

Islandio







Moja Droga  Islandio,

Nie znamy się jeszcze prawie wcale, na razie żyjesz tylko w mojej wyobraźni, czasem uśmiechasz się z jakiegoś zdjęcia- jeszcze nie mojego. Nie znamy się jeszcze prawie wcale, ale dziś pierwszy raz mi się śniłaś- pozowałaś w swoich ślicznych turkusowych sukienkach, zieleniałaś świeżością życia i nietkniętej niczyją ręką natury. Podobno jesteś zimna i bywasz nieprzystępna, lubisz samotność i masz swoje kaprysy- a mimo to Droga Islandio- namiętność pcha mnie w Twoją stronę, jak w żadne inne miejsc dotąd. Czekam z niecierpliwością na to spotkanie, bez oczekiwań ale z nadzieją. Czekają moje zielone oczy kiedy nareszcie spotkają Twoje- jeszcze zieleńsze...

niecierpliwa K

ps- obiecuję że zrobię Ci najpiękniejsze portrety na świecie!

niedziela, 3 czerwca 2012

do wakacji już blisko/ jeszcze daleko



'w wakacje'
jest niemal magiczne
dające nieograniczoną nadzieję i możliwości
lecznicze i wyzwalające

'w wakacje'
wszystko będzie łatwiejsze 
'w wakacje'
na wszystko znajdzie się czas
nadrobi się wszystkie zaległości
spełni wszystkie zachcianki

'w wakacje'
oddycha się wolnością i optymizmem


i nawet jak racjonalizm karze uważać
bo ile było już takich 'wakacji'
co za szybko uciekły i pozostawiły niedosyt
warto uciekać czasem w myślach do 'wakacji'
bo tam jest wszystko możliwe



ps- ' wakacje' obiecuję
OBIECUJĘ
że uzupełnię wreszcie tego bloga
opiszę każdą naszą podróż
od Paryża po Istambuł
wstawię wszystkie zdjęcia
mapy, bilety i obrazki
i do Islandii
pojadę z czystym kontem
podróżniczego wchłaniania