wtorek, 29 stycznia 2013

być jak cień










wszystko wydaje się proste kiedy dzieli nas ta bezpieczna odległość. kiedy patrzę z góry, z boku, obiektywnie i w teorii. kiedy wydaje mi się że ten czas nie nadejdzie, tak nierealny, tak niemożliwy.

marzymy na odległość, kochamy na odległość, podróżujemy na odległość, na odległość budujemy nasze bezpieczne piękne Ja. będę, będziemy, będziecie... czas przyszły, najlepiej niedokonany. uwielbiamy wyobrażać sobie odległe krainy, miejsca, ludzi- najlepiej jak najbardziej egzotyczne, jak najbardziej dalekie. I też na tyle niedostępne, by nie czuć tego gorzkiego wyrzutu, że nam się nie uda. bo nawet nie spróbujemy.

przytulny koc naszych wyimaginowanych ambicji pozwala nie zadręczać się własną bezczynnością. wystarczy zaplanować, spędzić godziny na strategicznym rozłożeniu naszych utopijnych moralnych żołnierzyków ołowianych i już jesteśmy gotowi do bitwy.

bawimy się marzeniami, budujemy z klocków nierealne światy. dlaczego tak mało w nas odwagi, pracowitości i konsekwencji żeby iść, biegać, latać, fruwać- tak na prawdę, tak z krwi i kości i do utraty tchu?

szaro tu. bez światła i inspiracji. pierwszy smak rozczarowania i nie chcę wychodzić z domu. na odległość wszystko było takie łatwe. teraz kiedy trzeba wsiąść do ręki aparat, iść, szukać, wzrokiem łapać ulotność- coś się blokuje.

chciałabym robić zdjęcia oczami. mrugnięcie powiek jak najdoskonalsza migawka. chciałabym być jak cień, niewidzialna i bezkarna. niedościgniona dla siebie samej.




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz